Drogi (nie)malowane

Czy zmienią się zasady malowania polskich dróg? Z wielkich chęci GDDKiA wynika, że tak. Dlaczego? Okazuje się, że to duże oszczędności. Spodziewaliście się takiej odpowiedzi, prawda? Już sporo zaoszczędziliśmy na wybudowaniu niezwykle wprost oszczędnych niektórych odcinków nowych dróg, które trzeba już naprawiać, bo się sypią. Zaoszczędzono też na bardzo oszczędnie położonych pasach startowych w Modlinie, przy budowie warszawskiego metra, przy budowie… itd. itd.

Okazuje się, że przedstawiciel GDDKiA był na posiedzeniu komisji sejmowej i już przedstawił nowe propozycje malowania dróg. Oto przykłady:

– zastąpienie podwójnej linii ciągłej linią POJEDYNCZĄ;

– wyeliminowanie podwójnych oznaczeń przy skrzyżowaniach z pierwszeństwem przejazdu;

– inne (oszczędniejsze) będą oznaczenia węzłów drogowych i zjazdów;

– linie po obu stronach drogi będą miały po 12 cm (teraz mają 24 cm)

GDDKiA uważa, że zaoszczędzi na tym sporo pieniędzy, że łatwiej i szybciej można pomalować nowe i odświeżyć stare pasy, bo węższe niż te, które są tu i teraz. Będzie ich przecież mniej.  Za to zmienić trzeba będzie to co zapisane jest na ten temat w Kodeksie Drogowym, także pytania na egzaminy dla kandydatów na kierowców też będą wymagały korekty i wiele jeszcze innych rzeczy.

Czy to jest oszczędność? Tylko czego – farby, czasu – można będzie namalować szybciej? Mniej pracowników będzie malować? Może rzeczywiście można coś zaoszczędzić, ale jakoś trudno tu dostrzec dbałość o bezpieczeństwo na polskich drogach.

Przypomnę, że rządowy program przedstawiony przez Ministra Transportu zakłada znaczące ograniczenie liczby ofiar wypadków drogowych. Zaplanowano m.in. dalszą rozbudowę dróg, walkę z nadmierną prędkością, przegląd i poważną korektę oznakowania dróg oraz miejsc, gdzie ustawione są i mają być fotoradary.

Uwagi do tych i innych propozycji można składać na   www.ocenprogrambrd.pl

---