Alkohol i narkotyki — Nemezis

Witam na Mózgojazda

Dzisiaj  przeczytałam tekst, który jest super! Przeczytaj i Ty proszę, WARTO.

To świetny wpis, nie mego autorstwa, ale znakomitej NEMEZIS.

Uwielbiam soboty. Cały świat wciąga kreski, żeby przeżyć po wczorajszym, a ja tymczasem leżę w pościeli, kiwam palcem u stopy i słucham Agar Agar. Przywilejem nudziarzy jest dobre samopoczucie. Zero kaca. Zero szwendania się po dusznych lokalach. Nieprzespanych nocy brak. Alkohol i narkotyki mają dwie drogi. Obie dość odrażające. Albo człowiek wymiotuje i jest to…

Alkohol i narkotyki — Nemezis

KROMKA CHLEBA Z MASŁEM

Tak, kromka pysznego chleba ze świeżym pachnącym masłem. Ten zwykły, ale jakże nadzwyczajny posiłek przypomniał mi dzieciństwo.

Kiedyś wyjeżdżaliśmy na wakacje z rodzicami do gospodarstwa na północy Warmii. To nie była „agroturystyka”. Mama opowiadała, że trafiliśmy tam przypadkiem i zostaliśmy na wiele wspaniałych wakacji.

To był spory dom, z dużą werandą, podwórkiem. Wszystkiego pilnował kudłaty, duży pies Bari, który „doglądał” także dzieci. Obok były zabudowania, tam mieszkały zwierzęta. Dalej pola, las, jezioro i wspaniała łąka, po której mogliśmy, z moim młodszym bratem i dziećmi gospodarzy, biegać od rana do nocy. Byliśmy tam wszyscy szczęśliwi…

Otóż – w tym roku postanowiliśmy tam pojechać – odnaleźć ludzi, dom i może… tamten czas.

Dom jak stał tak stoi, odnowiony, wyposażony we wszystkie tzw. wygody. Są pola, jest las, jezioro, ale jakby mniejsze. Jest „nasza” duża łąka – tak samo piękna, pachnąca i sercu miła.

Jednak najważniejsze, że są ludzie! Powitaniom nie było końca. Dzieci z którymi wtedy bawiliśmy się, tak jak my, już dorośli. Rodzice pamiętali nas i miło wspominali.

Sporo tu zmienili, ale i wiele zostawili tak jak było – np. piękną kuchnię kaflową i piec do chleba, a także drewniany, duży stół w kuchni. Stoi też stara studnia. Mają podobnego psa i też nazywa się Bari. Biega i pilnuje wszystkiego jak tamten. Właściciele hodują kozy, robią pyszne sery.

Przyjechaliśmy dość wcześnie – gospodarze ugościli nas wspaniałym śniadaniem i zaprosili na kilka dni.

Prosty posiłek, ale autentyczna uczta. Smakowałam wszystkimi zmysłami. Chleb – piękny, długi bochen, (nie zdążyłam zrobić zdjęcia – szybko został zjedzony) skórka lekko brązowa, mocniej przypieczona i powyginana na brzegach, że tylko obrywać te pyszne kawałki i jeść! Zapach cudny, prawdziwy. Masło, w drewnianej misce, pachniało świeżo i kompletnie inaczej niż to kupne.

Chleb, masło, sery, szczypior i ogórki z ogródka – zapach, smak, wygląd tych potraw – zawrót głowy! Dzieciństwo stanęło przede mną i łezka popłynęła.

Powoli zapominałam o zgiełkliwej Warszawie, oderwałam się od wszelkich problemów swoich i Świata. Skupiłam się bez reszty na doznaniach i wspomnieniach.

Byłam tylko TU i TERAZ. 

Najprostsze, świeże jedzenie smakuje wspaniale. Karmi nasze ciało, zmysły, odżywia nas wtedy gdy jemy w spokoju, bez pośpiechu, bez stresu. Do tego w pięknym miejscu, wśród fajnych, dobrych ludzi.

Każdy posiłek jadłam powoli, skoncentrowana tylko na tej czynności. Zauważyłam, że wszyscy, przy starym, drewnianym stole, byli skupieni tak jak ja. Nie brakowało wspomnień, żartów…

DLACZEGO NIE MOŻE TAK BYĆ ZAWSZE I WSZĘDZIE?!

Życie to zmiany. Kontakt z Naturą ze Słońcem, z kojącą ciszą lasu, pól – to zdrowie, energia i radość.

Wtedy życie staje się takie jakie powinno być. Prawdziwe i proste jak kromka chleba z masłem.

Życzę Wam… PYSZNEGO, PRAWDZIWEGO CHLEBA Z MASŁEM – KAŻDEGO DNIA!

Może macie podobne wspomnienia, podzielcie się nimi, będzie miło. 

Do zobaczenia – tutaj na Mózgojazda! 


KTO WIERZY W BOGA SPINOZY?

Hej! Tu Mózgojazda!

Zdarza się, że ktoś powie „Ale z ciebie filozof!” Bywa to pochwała, albo wręcz przeciwnie. Gorzej jak ktoś powie „Ale z ciebie chłopski filozof!” – to nie brzmi zachęcająco.

Studiowanie, a także zainteresowanie filozofią to – moim zdaniem – fascynująca przygoda życia. To się nigdy nie kończy. Wraca się do ulubionych filozofów, ich żartów, powiedzonek i wielkich myśli. Wraca się do tych co nas uczyli, fajnych ludzi, wspomnień, do atmosfery uczelni, itd.

Filozofię mamy na co dzień i w każdej dziedzinie życia. Nie zawsze o tym myślimy, ale tak jest. Chyba każdy zna jakiegoś FILOZOFA lub FILOZOFKĘ. Niekoniecznie osobiście, ale… intelektualnie.

Ważne ostatnio pytanie: Kto wierzy w boga Spinozy?

Posłuchaj proszę tego super wykładu, znakomitej Osoby. Warto.

Do zobaczenia na Mózgojazda!

 


BOGOWIE SĄ ZBYT WYMAGAJĄCY?

Hej! Dzień dobry!

Czy „bogowie” są zbyt wymagający?

Jak dla kogo…  To pytanie zadaliśmy sobie w gronie kilkunastu osób w kontekście podłego prawa jakie przez ostatnie lata wymyślają dla nas tzw. rządzący. Tu i teraz. Gnębią kogo się da, a zwłaszcza kobiety i mniejszości, bo jacyś wymyśleni „bogowie” jakiejś religii, kościoła tego chcą! Gdzie ci „bogowie” są?!!! Dlaczego nas nie bronią przed podłymi ludźmi?! W telewizji, czasami na ulicach widuję dziwacznie ubranych mężczyzn, kobiety i facetów w garniturach klękających przed nimi. To klęka tzw. władza i ludzie otumanieni! Przed kim klękają?! 

Niemniej fakt:  wszyscy „bogowie”, wymyśleni przecież przez pokolenia żądnych władzy ludzi nad ludźmi, chcieliby, aby inni żyli wg „ich” wszelakich wymagań. Kontrolują, niszczą ludzi, bo TYLKO to potrafią. Normalne życie, wolność, rodzina, humanizm, tolerancja, praworządność ich nie interesuje. Tylko łatwe i duże pieniądze, władza i seks. 

„Wymyślacze” niestety nigdy nie żyją (może nieliczni np. pustelnicy) wg wskazań  wymyślonych przez siebie „bogów”. To byłoby przecież bardzo niewygodne  życie. Za to mają olbrzymie wymagania finansowe. Każą sobie słono płacić za swoje wymyślone legendy i przede wszystkim doczesne wygody, że ho ho!

Co na to my współcześni ludzie, w Polsce? Czasami uciekamy… daleko. Często nie przejmujemy się i wybieramy to co nam trochę  pasuje, albo pokazujemy im… fuck’a? Wydaje się, że to drugie jest nam zdecydowanie bliższe, realne, normalne i… praktyczne.

Nie wyznaję żadnej religii. Za to mam głęboko wpojoną wolność,  tolerancję, uczciwość, szacunek dla mądrego prawa i dla każdego człowieka. Także dla tych wierzących w różnych „bogów”.

Kiedy w grę wchodzą prawne paragrafy inspirowane i narzucone przez wymyślaczy „bogów”, niszczenie praworządności, wolności, niszczenie ludzi – dzieje się bardzo, bardzo  źle. 

Tutaj na Ziemi jesteśmy TYLKO MY LUDZIE I NATURA – WSZYSTKO ZALEŻY OD NAS, nie od jakichkolwiek „bogów”.

 

 

 

 

 

 

 

Miło, że tu jesteś, pozdrawiam… 

 

 

 

 

 

 


ŻYCIE TO NAJBLIŻSZE PIĘĆ MINUT?

Miło Cię tu widzieć!

Niedziela 12 lipca 2020, godz. 23.00 – miałam jeszcze(!) nadzieję.

Poniedziałek 13 lipca, godz. 12.00 – nadzieję jakaś cholera zajumała i nie mogę jej  znaleźć. Może przestałam szukać… Nie znalazłam u siebie nastroju do szukania nadziei – może oczekiwałam zbyt wiele, stąd rozczarowanie i żal.

Żal do ludzi, którzy nie potrafili wznieść się ponad 500+ i własne ograniczenia. Jest ich 10 milionów, nas jest też 10 milionów i jeszcze kilkaset tysięcy ponad to.

Nie udało się. Dlaczego? Nie potrafię politycznie odpowiedzieć. Byłaby to odpowiedź niepoprawna politycznie. Bywam niepoprawna, ale nie do tego stopnia!

I to tyle o tzw. polityce.

—————————-

Ostatnio przeczytałam wywiad z niezwykłym facetem – Markiem Kondratem – TĘDY DO WYWIADU

Z p. M. Kondratem „widuję się” gdy czasami zamawiam wino w jego sklepie online, albo gdy wracam do filmów z nim – zwłaszcza do „Dnia Świra”. Na teraz jak znalazł! Świr pasuje do ześwirowanych ostatnich lat.

W rozmowie z dziennikarką wspaniały aktor, a teraz winiarz zacytował S.Mrożka i z powagą stwierdził, że „…ŻYCIE TO NAJBLIŻSZE PIĘĆ MINUT…” Prawie zgadzam się.

Nie wiem jak Ty – ja tak mam, a jeśli zaczyna być inaczej to przypominam sobie to cudne zdanie i prostuję myśli. Jak stwierdziła Janet Dailey: KIEDYŚ?! – NIE MA TAKIEGO DNIA TYGODNIA. Najbliżej i względnie przewidywalne jest te… pięć minut. Choć i z tym może być różnie.

Lepiej opowiem o pysznym winie („wyborczy” szampan pozostał w lodówce – na inną okazję), które jest dla mnie nowe i jest super.

Ten sympatyczny trunek to WINO CASAL MONTEIRO GRANDE RESERVA TEJO, GOC 2016. Czerwone, wytrawne i raczej zaliczyłabym je do tzw. cięższych win. W kieliszku ciemny, rubinowy kolor, opływa ścianki kielicha…

Jak smakuje? Zwykle wolę lżejsze wina, ale to wino pasowało do nastroju. Jest super, dość intensywnie i fajnie pachnie – dojrzałe śliwki, ma też zapach i lekki smak… gorzkiej czekolady. Wino przybyło z Portugalii. Warto spróbować 😉

Trzem osobom smakowało, popijaliśmy winko do świetnych serów z Italii. Nie udało się nam do końca uporać z tym… niedzielnym rozczarowaniem, ale dobra rozmowa, świetne wino i zrobiło się… nieco lżej. A może to tylko lekko pobudzona wyobraźnia zadziałała… też dobrze!

Do zobaczenia tutaj na Mózgojazda!

 

 

 

 

 

 


Coś z foto i nie TYLKO

Hej! Miło Cię tu widzieć!

Mój nastrój po pierwszej turze wyborów jest nieco smętny, ale nie tracę mocy i patrzę z nadzieją w przyszłość. Walczymy o przyzwoitą, europejską, praworządną i zadowoloną z życia Polskę. Innego wyjścia nie ma!

Pomimo, że przeciwnicy posuwają się nawet do fałszerstw! O tym TUTAJ!

W tym roku raczej nie pojadę na dłuższe wakacje, ale zajrzałam do swoich różnych zdjęć i… zapraszam do obejrzenia.

12 lipca 2020 – zrób to dla Siebie, dla Polski.

To jest… zgadnij?

 

Więcej moich amatorskich foto znajdziesz NIE TYLKO TUTAJ 😉 

 

Warto posłuchać.

Do zobaczenia!

Także na wyborach 12 lipca 2020 – to będzie najważniejszy Dzień od… dawna.


O postawach, które doprowadzają mnie do szału* — Stara Panna Z Kotem

Witaj w poniedziałek…

Dzisiaj to nie jest mój wpis.  Zapraszam do przeczytania tekstu znakomitej Autorki. To również moje spostrzeżenia na otaczający nas świat.

Przeczytaj proszę, nieco wnerwisz się, ale pozytywnie i warto, bo to nasze tu i teraz 😉

————————————————-

Jednym z fundamentów szeroko rozumianej pracy nad sobą, jest uświadomienie sobie, że nie mamy wpływu na innych. Wpływ mamy wyłącznie na samych siebie. Dlatego też irytowanie się na zachowania czy postawy innych ludzi jest po prostu bezsensowne i nieproduktywne- lepiej poświęcić tę energię na kontrolowanie swoich reakcji i starania, aby być lepszą osobą. Bla bla […]

via O postawach, które doprowadzają mnie do szału* — Stara Panna Z Kotem


Świat nacisnął STOP!

DZIEŃ DOBRY! DOBRY WIECZÓR!

 Jak się czujecie? Jak znosicie czas izolacji?  Co was wkurza? I w ogóle jak się macie?!

Ale pytania zadaję… wiadomo, że łatwo nie jest. Lubię was, stąd moje pytania. Świat nacisnął STOP.

Dawno pisałam tutaj, wiem. Ze zdrowiem moim i bliskich jest ok. Trochę gorzej z różnymi myślami i z czasem, ale jakoś gra.

Stała zdalna praca to jednak duuużo większy mozół.

Jestem przyzwyczajona do zdalnej pracy od kilku lat, ale teraz jest jednak inaczej. Nie ma naszych cotygodniowych spotkań, uzgodnień, pięknej różnicy zdań, niby- kłótni, a przy tym fajnego pogadania „na żywo” o życiu. Nierealność  bezczelnie wkroczyła nam  razem z koronawirusem.

Wiem, sporo osób pracuje normalnie w miejscu pracy – inaczej się nie daje. Mus to mus. Inaczej w Polsce nie dałoby się żyć. Wielkie podziękowania dla nich. To jasne, ale tęsknię za „moimi” ludźmi.

Za inteligentnie i zabawnie uszczypliwą Izą, wiecznie niedospanym Marcinem (maluch w domu), super punktualną Anką,  uśmiechniętym Jankiem, ugodową Alicją,  za przemiłą acz surową  panią Krysią i paroma innymi cudnymi „ludziami”. Imiona zmienione, bo podobno tak trzeba.

Stęskniłam się za naszym wielkim stołem przy którym jak z worka obfitości sypią się pomysły, ale też  kłócimy się czasami całkiem ostro, popijając naprawdę super kawę. I tej kawy i tego intelektualnego niby-kłócenia się brakuje jak diabli. Wiem, że nie tylko mnie.

Piękne różnienie się – tak być musi dla dobra nieomal wszelakiego, a głównie dla tekstów i ludzi, którzy je czytają. Jest ok.!

W domu jest w porządku z wyjątkiem tej tęsknoty można przeżyć. Można? Nie ma innego wyjścia – tak trzeba, bo z koronawirusem nie ma żadnych żartów, ani ustępstw.

Na szczęście nikt w naszym bloku nie wpadł na koszmarny pomysł, aby w czasie pandemii robić remont. Są i tacy można o tym przeczytać :   można tutaj poczytać

Co na późne popołudnie, albo wczesny wieczór, po pracy?

O tym nie należy zapominać – coś się nam miłego należy. Dla nas (słuchamy razem z mężem) muzyka i pogaduchy, czasami serial na Netflixie. Często jazz, rap, albo coś innego co nas nieco „odrzuci” od tej smętnej i bardzo poważnej codzienności.

Do muzyki popijamy jakieś miłe wino, albo kakao – ma dobry magnez, który ponoć uspokaja nerwy – a to teraz ma znaczenie.

Zapraszam do posłuchania – Tomasz Stańko i Krzysztof Komeda – piękne połączenie, „LITANIA”.

Jakie wino… oczywiście to, które lubimy. Zawsze takie, ale warto też spróbować inne.

Trochę mnie już znacie i wiecie, że lubię wina z Toskanii, najchętniej czerwone, wytrawne, ale nie tylko. Może skusicie się na słynne wino toskańskie  – Vino Nobile di Montepulciano – podobno zachwycali się nim kiedyś arystokraci, poeci i… papieże (można zamówić online). Rozsławiło piękną Toskanię i jej inne wina. Jest naprawdę świetne, eleganckie w smaku, sączy się je z przyjemnością. Lubię z gorzką czekoladą, albo z czymś bardziej konkretnym – co kto lubi i akurat ma w domu.

Może lubicie hiszpańskie wina np. czerwone, albo białe Castro Regio – świetne, stołowe wino – naprawdę bardzo dobre, niedrogie, ale pysznie się go popija. To wino można zamówić w winiarni, online Marka Kondrata. Moim zdaniem warto.

Oba wina, do lekkiej kolacji, super pasują!  Są znakomite także do upieczonego, dobrego chleba np. biesiadnego. Chleb piekę na patelni, kromkę lekko skrapiam ulubionym, smakowym olejem, albo oliwą – można dodać odrobinę czosnku, leciutko posypuję grubą solą. Chwilę smażę po obu stronach i gotowe – pycha!

To na odwagę , bo chyba jej potrzebujemy – świetny tekst, zapraszam!

Bądźcie zdrowi i na ile to możliwe weseli!

Jeszcze będzie przepięknie! Jeszcze będzie normalnie!


Czego NIE ROBIĆ w czasach zarazy

 

 

Witam na Mózgojazda.

Dzisiaj zamieszczam tekst znakomitej Autorki. Przeczytaj, pomyśl – warto. Dziękuję.

 

Niestety, moi drodzy, nie da się uciec od nieuniknionego, temat wirusa przyćmił wszystko, niczym Kinga Beyoncé.* Pomiędzy heheszkowaniem, scrollowaniem memów i zamartwianiem się sytuacją, czytam, oczywiście, Internet, który zaroił się już od porad, co powinniśmy robić w tym trudnym dla wszystkich czasie. Poza rekomendacjami WHO i lokalnych organów możemy również przeczytać, że co prawda Newton […]

via Czego NIE ROBIĆ w czasach zarazy — Stara Panna Z Kotem


Nic już nie będzie takie samo…